(opis wkrotce!!! obecnie jestem w Costa Rice ... i jak mi wyskoczyli z cena 2.5 USD za pol godziny Internetu to mnie wygielo i przegielo we wszystkie strony!!! laaa!!!)
Po tym, co zastalam w Hondurasie, po panach z karabinami i tym calym swinstwie, ktorym sie tam handluje na ulicach, mialam w sobie pewien dystans, co do tego, co moze nas spotkac w Nicaragui. Zupelnie niepotrzebnie!!! Tutaj znikly karabiny, ludzie bardzo przyjazni, piekne krajobrazy - BOSKIE WULKANY! :D (i lepsze drogi!) i pyszne, tanie lokalne jedzenie (Nicaragua jest tansza od Hondurasu, poza benzyna)! :D Z noclegami tez nie bylo wiekszego problemu, jako, ze ogolnie czulismy sie w tym kraju bezpieszniej. Pierwszy przy szosie... rozbilam namiot kolo zdechlego wilko-psa (trudno bylo zidentyfikowac...), drugi juz duzo smaczniej zlokalizowany - spalismy kolo rancha amerykanina, ktory z rana poczestowal nas pyszna owocowa surowka i zaprosil (a moze bardziej - zasugerowal ;)) do siebie, bysmy wzieli prysznic - podczas takich podrozy, prysznic to jest naprawde skarb!!!
Niestety w Nicaragui spedzilismy jedynie 2.5 dnia, bo chlopaki spiesza sie do portu w Panamie, ale przez ten krotki czas kraj zrobil na nas bardzo pozytywne wrazenie. Aaa i bym zapomniala wspomniec: POLICJA w Nicaragui - zatrzymywali nas rekordowa ilosc razy!!! Nie to, zebysmy wzbudzali jakies podejrzenia... bardziej ciekawosc - co drugi patrol zlozyl swoje podpisy na starej Skodzie ;)
---
- wiza turystyczna w Nicaragui: 7 USD przy wjezdzie do kraju, 2 USD przy wyjezdzie
- oplata za samochod (ubezpieczenie): 12 USD
- waluta: Cordoba, 1 Cordoba = 1 Lempira (waluta Hondurasu), 20 Cordobas = ok. 1 USD
- przykladowe ceny: obiad w restauracji - 60-120 Cordobas, obiad na ulicy-rynku: 20-50 Cordobas, benzyna: 14-20 Cordobas/litr
- wejscie na teren parku narodowego Masaya, gdzie znajduje sie wulkan: 75 Cordobas