I taki smakolyk prawie na koniec zwiedzania okolic Oaxaci, Monte Alban, wzgorza z piramidami Zapotekow, jak do tej pory ruiny, ktore zrobily na mnie najwieksze wrazenie. Wybralismy sie tam z dzien wczesniej poznanym Eduardo, studentem z Francji, uczy francuskiego w ramach wymiany, bylo rewelacyjnie!!! A wieczorem znowu kumbia!!! :)))
Tak staram sie nadrobic z wpisami i troche zabic czas, gdyz wlasnie czekam na moj autobus, by przemiescic sie jeszcze bardziej na poludnie Meksyku. Dzien minal dosc chaotycznie probujac zakupic bilet ze znizka studencka, nic z tego!!! Echh ale przynajmniej sobie pocwiczylam hiszpanski i to dosc intensywnie, panie bileterki to nie latwy przeciwnik ;). W koncu zakupilam bilet na autobus drugiej klasy, to takie jakby nasze rozpadajace sie pomaranczowe sany, ktore jeszcze mozna spotkac na niektorych trasach, czeka mnie 11 godzin takowej przyjemnosci, wiec trzymajcie kciuki!!! Buziaki!!!
---
- wejscie na teren Monte Alban 35 pesos, studenci meksykanscy za darmo
- autobusy miejskie z nazwa "Monte Alban" zatrzymuja sie sporo przed terenem archeologicznym, lepiej wybrac sie autobusem turystycznym, ktory wyjezdza co pol godziny sprzed hotelu Rivera del Angel, 38 pesos w dwie strony (za nic nie dajcie sie namowic na wycieczki z przewodnikiem, ceny z kosmosu!!!)