Hmmm planowalam... chyba powinnam wyzbyc sie tego nawyku podczas podrozy, bo i tak za kazdym razem wkolko wszystko staje na glowie ;), no wiec planowalam jak najszybciej wybyc z Panamy i ruszyc w kierunku polnocy, jednak zaslyszalam o Zummer Fescie, chwila namyslu i z Benem poznanym w hostelu w Panama City ustawilismy sie na kilka dni w David. Noc w autobusie, dojezdzamy do hostelu Waterfall, gdzie ma odbyc sie dwudniowa impreza, 20 kapel z Panamy, spodziewaja sie blisko 1000 ludzi, zamowione 17000 piw... hostel kilka miesiecy temu otworzyla dwojka przesympatycznych chlopakow, pomysl mieli swietny, troche jednak cos nie wyszlo po drodze i w ten sposob wyladowalismy na baaardzo kameralnej imprezie, nie zjawilo sie wiecej niz 100 osob i kapele, dwa dni mniej i bardziej udanego rocka... kameralnie, ale sympatycznie :).